Przedwyborcza trasa spotkań kandydatki lewicy na urząd Prezydenta RP przywiodła ponownie do Bydgoszczy. Mimo wiosennego chłodu i późnej pory, na Wyspę Młyńską przybyło prawie pół setki chętnych na spotkanie z Magdaleną Biejat.
W tym momencie w sondażach przedwyborczych przy nazwisku M. Biejat pojawiło się 6,0 proc., to mijanka z Szymonem Hołownią i czwarte miejsce, a wszystko wskazuje na to, szczególnie w Bydgoszczy, że poprawi jeszcze wynik do dnia wyborów.
Na podium, obok kandydatki pojawili się kujawsko-pomorski poseł Nowej Lewicy Krzysztof Gawkowski – wicepremier i minister cyfryzacji, I wicewojewoda kujawsko-pomorski Piotr Hemmerling i lider Nowej Lewicy w regionie, sekretarz wojewódzki Nowej Lewicy Zbigniew Welenc, szefowa Wojewódzkiego Sztabu Wyborczego Anna Zofia Mackiewicz – zastępca prezydenta Bydgoszczy, przewodniczący Nowej Lewicy w Bydgoszczy Mirosław Kozłowicz – drugi z zastępców prezydenta miasta, wiceprzewodniczący Rady Miasta Zdzisław Tylicki, radni miejscy, przewodniczący bydgoskiego koła Młodej Lewicy Julian Błotny-Brzuska oraz liczne grono działaczy, przewodniczących kół partii oraz mieszkańcy Bydgoszczy, w tym licznie reprezentowana młodzież.
Spotkanie na zielonej bydgoskiej wyspie z wznoszonymi w górę zielonymi elementami graficznymi kampanii Magdy Biejat trwało dwie godziny. Mocno wspierał kandydatkę Krzysztof Gawkowski, ale ona sama ze swoimi apelami do młodych spotykała się z dużym entuzjazmem.
Namawiała do udziału w wyborach 18 maja i do tego, by nigdy nie głosować na „mniejsze zło”, bo to do niczego nie prowadzi. W pierwszej turze wyborów nie ma straconych głosów, trzeba więc głosować na akceptowany program, zgodny z naszymi oczekiwaniami, na partię, która go oferuje, dotrzymując słowa i na polityka, który to wszystko firmuje, kandydując w wyborach.
– Tak jest z lewicą. Mówiąc, że mieszkanie jest prawem a nie towarem – politycy lewicy mocno pracowali na to, by tak było w praktyce i jest – we Włocławku, Bydgoszczy i wielu jeszcze miejscowościach. Chodzi o to, by każdy z młodych miał szansę na własne mieszkanie i założenie rodziny. Potem mógł żyć dostatnio, bez zadłużania się na pół życia biorąc drogie kredyty albo bez niestabilnego wynajmowania mieszkania na prywatnym rynku za wysokie czynsze. Jeśli więc chcecie, by na rynku były tanie mieszkania na wynajem, to nie głosujcie na polityków, którzy szybko zapominają o swoich obietnicach, którzy od bankierów i deweloperów biorą pieniądze na swoja kampanię. Głosujcie na mnie – przekonywała M. Biejat, oświadczając, że od bankierów ani deweloperów nie wzięła ani złotówki. A nawet gdybym chciała, to by mi nie dali, bo wiedzą, że to fatalna inwestycja, bo wiedzą, że nie mam dla nich programu. Mam program dla Was, ludzi, którzy chcą żyć ze swojej pracy, chcą iść na studia, albo wysłać swoje dzieci na studia, a one ich nie zrujnują, tylko nadal będą bezpłatne!
Praca musi dawać ludziom szanse na dobre, godne życie. Pozwalać na odpoczynek, rodzinę, spotkania z przyjaciółmi. Musi być tak, by nie trzeba było gnać na drugi etat, żeby spłacić kredyt, albo dotrwać z wydatkami do końca miesiąca.
Lewica, tworząc rząd Koalicji 15 października, poprzez ministerstwa, za które odpowiada stara się zawalczyć o realizację przedwyborczych postulatów. Z tego powodu wzrosła pensja minimalna, a teraz wnosimy kolejna obietnicę – skrócenie czasu pracy przy zachowaniu tego samego wynagrodzenia. Zadbamy o to, byście wreszcie pracowali mniej! Polacy są najbardziej przepracowanym narodem w Europie. Kiedy pracuje się za dużo, to zwykle mniej wydajnie, to chodzi się częściej na zwolnienia lekarskie, to mniej ma się ochotę pójść do tej pracy. Ponad 100 lat temu lewica w Polsce wprowadziła 8-godzinny dzień pracy, czas pójść kawałek dalej, w XXI wiek, gdzie są nowe technologie, inny rodzaj pracy. Potrzeba więcej czasu dla siebie, rodziny, odpoczynek. Stać nas na to!
R. Trzaskowski czy Sz. Hołownia mówią, że nie stać nas na to, bo jesteśmy krajem na dorobku, nie, jesteśmy bogatym krajem w środku Europy i czas, byście odczuli to bogactwo Wy, a nie tylko ci, którym się najlepiej powodzi czy mają „dojścia na salony”.
Choć po tych wyborach nie zmieni się skład i liczebność grup parlamentarnych, to jeśli zagłosujecie na mnie, zmieni się siła lewicy w rządzie. Jeśli swoimi głosami zagłosujecie za mną, to jednocześnie zagłosujecie za dostępnymi mieszkaniami, dobrą ochroną zdrowia, działającą komunikacją, za bezpłatnymi studiami, równymi prawami kobiet i mężczyzn… Dlatego - wiecie, co zrobić 18 maja?
Magda Biejat podziękowała za ciepłe słowa, dobre oceny programu w mediach społecznościowych, tym, którzy przekonują, że warto zagłosować na nią. – Zagłosować chcą po prostu na inny rodzaj polityki – taki, który polega na słuchaniu Was i na rozmowie, nie zmienia się zdania co 5 minut, tylko dlatego, że zmieniły się sondaże. Dla mnie nie jest istotne, czy jesteście tradycyjną rodziną, czy członkami grup LGBT+, dla mnie Polska musi być takim krajem, który dba przede wszystkim o Was, Wasze dobro, potrzeby, interesy, prawdziwą wolność i bezpieczeństwo. Nie takie bezpieczeństwo, jak to rozumie S. Mentzen – nie płacić podatków i nie dzielić się swoim bogactwem z Wami. Mówi o wolności dla niego i jemu podobnych, żeby mogli robić, co chcą, a Wam dyktować, jak macie żyć. Tak było, kiedy w Kanale Zero powiedział, że nie powinno się przerywać ciąży z gwałtu. Dziennikarze zaczęli pytać jego parlamentarzystki czy się z tym zgadzają? Odpowiadały – tak! Kiedy jednak padało pytanie, czy pani osobiście też nie przerwałaby ciąży z gwałtu? W odpowiedzi było – nie wiem, to bardzo skomplikowana sprawa. To pytanie nie powinno paść, bo to bardzo intymna kwestia. Musiałabym się zastanowić. Ja sobie pomyślałam wtedy, że w tym jednym obrazku ukazuje się hipokryzja Konfederacji, czyli: te zasady nie są dla mnie, tylko dla Was. Jeśli chcecie postawić im tamę, to też jest dobry powód, żeby zagłosować na mnie. Zawsze możecie na mnie liczyć – zapewniała zebranych Magdalena Biejat. – Lewica może zagwarantować, że nigdy w rządzie nie będzie Konfederacji. Bo nigdy do głosu nie dojdą kretyńskie pomysły płatnych studiów, prywatnej ochrony zdrowia i ciągłych zakazów.
Jeżeli chcecie zmiany musimy iść razem, ja sama nie dam rady. Czasami pytamy – co znaczy jeden głos? Może nie pójdę na wybory albo zagłosuję na silniejszego, bo tak jest bezpiecznie. Jeżeli będziemy grali bezpiecznie, to niczego nie zmienimy.
– Zachęcam Was, żebyście się odważyli i zagłosowali z nadzieją, żebyście w tych wyborach i w każdych następnych głosowali po to, żeby się coś zmieniło, myśląc o zmianie na lepsze, na ludzi, którzy naprawdę nie ściemniają. Wiele osób mówi, pisze: – Uważamy, że jest pani super polityczką. Uważamy, że ma pani super program i totalnie nas pani przekonuje, ale boimy się straconego głosu w pierwszej turze. Pomyślcie, co by się stało, gdybyśmy się wszyscy naprawdę w tej pierwszej turze policzyli. Kto wie, może rzeczywiście będzie druga tura?
Zobacz wideo-relację na rolce z profilu Mirosława Kozłowicza TUTAJ
Fot. Monika Pociot
Więcej zdjęć z albumu Moniki Pociot TUTAJ
Opr. nim, 8 maja 2025 r.